poniedziałek, 21 stycznia 2013

Harry


Dzisiaj Harry Twój najlepszy przyjaciel przyjeżdża do rodzinnego miasta.Nie widziałaś go prez półtora roku.
Przez ten czas nie utrzymywaliście ze sobą kontaktu.
Tęskniłas za nim strasznie.Brakowało ci tych Waszych rozmów jego usmiechu a najbardziej brakowało ci JEGO .Całymi dniami i nocami myślałaś o nim, oglądałaś Wasze zdjęcia,filmiki i wspominałas.
Dlaczego ? Zakochałas się w nim na zabój . Darzyłaś go uczuciem,o którym nikt nie wiedział.
Tylko ty i twoje serce wiedziało.Zastanawiałas się czy jeszcze cię pozna, czy zagada,
czy już nie zapomniał o Tobie i nawet nie będzie raczył się do ciebie odezwać.
Może sława już mu uderzyła do głowy i nie zwróci uwagi na taką zwykłą osobę jak Ty.
Te mysli zaprzątały Twoją głową od samego rana.
Stwierdziłaś,że położysz się spać żeby o tym zapomnieć.
Padłaś na łóżko, włączyłaś muzykę i próbowałaś zasnąc.
Po 15 minutach zasnęłaś.
Gdy się obudziłaś było cicho aż za cicho.To było dość dziwne.
Zeszłaś na dół żeby to sprawdzić.Nikogo nie było.Światła pogaszone.
Znalazłaś karteczkę na lodówce :,, [T.I.] jesteśmy u Harryego jak się obudzisz to wpadaj ,,
Zgniotlaś kartkę i wyrzuciłaś.Nie miałaś ochoty tam iść.Nie chciałas go widzieć.
Zapomnial o Tobie.Nie zadzwonił,nie napisał nie dał znaku życia przez półtora roku.
Żadnego ,, Hej ,, a ni nic.a może ja umarłam i coś mi się stało, a on nawet nie wie.
Pewnie miałby to w dupie jak dotychczas. - powiedziałaś.
Usiadłas przy stole w kuchni zrobiłas sobie kanapkę i nalałas soku.
Spojrzałaś za okno.Widok był na dom Harryego.Zapalone wszędzie światła.
Pewnie juz przyjechał - pomyslałaś.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.Podskczyłaś ze strachu.
Kurwa ja pierdole ale się wystraszyłam ! - przeklnęłaś.
Podeszłas do drzwi i otorzylaś.
Miałaś już coś powiedzieć,ale cię zamurowało.Przed Tobą stał Harry Twój Harry.
H:Cześć [T.I.]
Ty: O widzę,że pan Harry Styles pamięta jeszcze o moim istnieniu.-parsknęłaś
H:O co ci chodzi ? Nierozumiem.
Ty:O co mi chodzi ? Raczej o co tobie chodzi ? Nie odzywasz się przez półtora roku,a teraz
co? Przychodzisz sobie od tak i myslisz,że wszystko bedzie ok ?No właśnie nie jest !
H:[T.I] ale ja ..
Ty:Daj spokój nie tłumacz się nieobchodzi mnie to !
Byłaś stanowcza wobec niego,lecz w środku miałaś potrzebę przytulenia go chociaż na chwilę.
H:Posłuchaj mnie wreszcie do jasnej cholery ! Kurwa !
Wystraszyłas się trochę i dałaś mu dojśc do słowa.
Ty:No to słucham.
H:To nie tak,że nie obchodziłas mnie już czy coś.Zgubiłem Twój numer po prostu.
Szukałem go wszędzie.Nawet nie wiesz jak mi bylo ciężko bez ciebie.
Ty:Mogłeś poprosić mamę o numer.Trudno ?
H:No wlaśnie trudno.Zbyt często nie dzwoniłem do mamy,ponieważ nie miałem o czym z nia rozmawiać
i zbytnio nie miałem czasu na takie rozmowy z mamusią.
wierz mi,że nie zapomniałem o Tobie.Cały czas o Tobie myslałem.
Nie było dnia żeby tak nie było.
Ty:Naprawdę ?
H:Tak.
Ty:Oj Harry.
Przytuliłaś go.
H:a i jest jeszcze coś.
Ty:Co ?
Podszedł do ciebie i założył ci piękny naszyjnik z literą H i pierwszą literą Twojego imienia.
H:Na zawsze razem.
Ty:Harry to jest piękne.Dziękuję.
Ustał za Tobą i przytulił cię od tyłu.Nagle zacząl całować cię po szyi.
Poczułas lekkie dreszcze.Ale przyjemne dreszcze.Potem pocałunki przeniosły się na Twoje usta.
Odwrócił cię , spojrzał prosto w Twoje oczy i pocalował najdelikatniej,ale zarazem najbardziej namiętnie jak potrafił.Poczułaś ciepło i motylki w swoim brzuchu.Całowaliście się dobre 10 minut.
T: Wow Harry to było piękne.
H:Musiałem to zrobić.Nie mogłem się powstrzymać.Jesteś taka piękna.
Kocham Cię [T.I] od naszego ostatniego spotkania ciągle o Tobie myślałem.Nie jako o przyjaciółce
tylko o dziewczynie,ktorą na zabój kocham i nie mogę bez niej żyć.Tylko martwi mnie jedna
rzecz czy ona darzy mnie też jakimś uczuciem.
Ty:Ha .. Harry ja ciebie też kocham.
Harry nic nie powiedzial tylko zaczął cię znów całować.Pocałunki schodziły niżej na szyję.
Wziął cię na ręcę nie przestając całować.
Ty:Do mnie pokoju.-powiedziałas bo chłopak najwyraxniej nie wiedział gdzie ma się udać.
Gdy już weszliście położył cię na łóżku.Zdjął z siebie i ciebie bluzkę.
H:Jesteś pewna,że chcesz to zrobić ?
Ty:Nigdy nie byłam bardziej pewna.Tylko jak mama wróci do domu ..
H:O to się nie martw szybko nie wróci.Powiedziałem mamie,że chcę z Tobą porozmawiać sam
na sam i powiedzieć ci coś bardzo ważnego,więc szybko Twojej z domu nie wypuści.
Ty:w takim razie chodź tu kocie.
teraz to ty byłaś na górze.Całowałas jego nagi tors.Potem powróćiłaś do ust.
Całowaś je zachłannie tak jakby ktoś miał ci je zaraz zabrać.
Koniec gry wstępnej.Wszystkie Wasze ubrania są na podłodze.
Harry popatrzył się na ciebie i wsadził swoje dwa palce w ciebie.
Pisnęłaś.Bawił się nimi w Tobie dopóki nie poczuł,że zaraz dojdziesz.Wyjął palce i pokierował kolegą
do twojej kobiecości.Najpierw wszedł lekko.Znów zabolało.
Potem było już z górki.Czułaś się cudownie.Właśnie tak wyobrażałaś sobie swój pierwszy raz.
Długo się bawiliście.Poczułaś,że zaraz dojdziesz i on zresztą też.
Parę pchnięć i będziecie u szczytu.
Ty:Aaa dochodzę !
H:Ja też !
I doszliście .Wtrysnął na Twój brzuch.Opadliście na łóżko zmęczeni.
H:To było niesamowite i ty też.
TY:Ty też byles niczego sobie.
H:Niczego sobie ?
Ty:No dobrze byleś najbardziej najzajebistrzy.
H:No !
Chwilę jeszcze poleżeliście,poprzytulaliście się.
Poszliście się wykąpać.Po kąpieli zeszliście na dół.Zrobiłaś coś do jedzenia i włączyliście sobie film.
Po chwili przyszła Twoja mama.
M:[T.i.] jesteśmy już !
Ty:W pokoju jestem !
M:Dobra nie będę Wam przeszkadzać.
Po filmie zdecydowaliście,że pójdziecie sie przejśc do wesołego misteczka.
Poszłas na górę ubrałaś sie i zeszłaś na dół do swojego loczka.
Pożegnałaś się z rodzicami i wyszliście do niego.
Ty:Dzień Dobry !
Anne : Cześć kochanie !
H:Mamo idziemy do wesołego miasteczka.
Anne: Dobrze.
Poszłaś na chwilę przywitać się z Gemmą, a Hazza został z mamą.
Po 10 minutach wróciłaś do nich.Podeszłaś do Hazzy i złapalaś go za rękę.
On cię pocałował.Mama Hazzy spojrzała się na Was i spytała.
Anne : Czy ja o czymś nie wiem ?
H:Od dzisiaj z [T.I.] jesteśmy parą.
Anne : Naprawdę ? Nawet nie wiecie jak się cieszę !
Gemma : Co tak krzyczysz !
Anne: Harry  [T.I] są razem !
Gemma : No nareszcie sie odważyłeś !
Anne : to ty o wszystkim wiedzialaś ?
Gemma : Yhym właśnie tak.
Anne : i nic nie powiedzialaś ?
GEmma : Przykro mi tajemnica.
Anne : Nieważne . O boże jak się cieszę.
Przytuliła Was i ucałowala.
H:Dobra mamo starczy.Idziemy.
Anne : Milej zabawy.
Gemma : Paaaa
Ty i H : Paaaaa
Po wesolym miasteczku wrócilaś do domu.

* 2 tygodnie później *
Nadchodzi dzień wyjazdu Hazzy.Nie jest ci przykro bo jedziesz razem z nim.
Niechcesz opuszczać rodziny,ale czs żebyś się usamodzielniła.
Bedziesz ich odwiedzała zawsze kiedy będziesz mogła.
Harry : Musimy już jechać !
Ty:Dobrze to pa mamo ! Dowidzenia pani pa Gemma. !
Anne : Nie mów na mnie pani jestem Anne.
H:Pa mamusiu , siostrzyczko.
Anne:Och syneczku będe tęskniła.
H:Niedługo wpadniemy znowu.
Styles zapakował resztę bagaży i pojechaliście.

Od tamtej pory byliście już zawsze razem.A naszyjnik od Harrego miałaś na szyi cały czas aż do swojej śmierci.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz