środa, 24 października 2012

Zayn cz.2

Weszliście do domu chłopaków.Na początku poszłas się bawić.chciałas pokazać Zaynowi, że nie przejęłaś sie ani trochę jego słowami.Tańczyłaś cały czas z Niallem.On był dla ciebie najbliższy.Trochę wypiłaś, ale nie byłaś pijana.Byłaś lekko podchmielona.Podszedł do was Zayn.
Z : Ej [t.i.] zatańczysz ?
Ty :Daj mi spokój nie chce z tobą rozmawiać.
Z : Ale..
N: Daj jej spokój stary.
Z: Jak chces
z ta
N: Co znowu się pokłóciliście ?
Ty : A jak myslisz . Osądził mnie o zdradę z Nathanem, aja tylko chcialam mu pomóc, bo zakochał się w swojej dziewczynie i nie wiedział jak jej to powiedziec.
N : Ojezu jaki ten chłopak głupi.Nie może docenić takiej dziewczyny..Pieknej i miłej..
Ty : Niall czy ty chcesz mi coś powiedzieć ?
N : Ehh.. [t.i.] ja cię kocham od kiedy cię poznałemi ..i ..
Ty : Oj Niall bardzo mi przykro.. nie wiedziałam. jestem beznadziejna..
N: Ale to przecież nie Twoja wina.
Chodź pójdziemy do mojego pokoju pooglądać coś bo mam dość już tego hałasu.
Ty: Okej.
N : Ej chłopacy my będziemy na górze oglądać film.
Z : Dobrze może wreszcie ochłonie.
I poszliście do niego na górę...


Usiadłaś, a Niall poszedł wybrać film.Była to komedia romantyczna.
Usadził się koło ciebie.Ty wtuliłas się w blondyna i zaczęliście oglądać film.W ramionach Irlandczyka zapomniałaś o wszystkich złych rzeczach.Czułaś się szczęśliwa i bezpieczna.Chłopak gładził cię ręką po włosach.Nagle zachciało Wam się jeść i pić.
Postanowiłas zejść na dół po jakiś napój i przysmaki.
Zeszłaś na dół.Poszłas d
o kuchni.Zayn tam był.
Był pijany.
Z: no i co księzniczko przeszło ci już ?
Ty : Daj mi spokój mówiłam ci !
Z : Chodź ze mną do sypialni.
Ty : Z tobą ? Nie dzięki nie mam ochoty.
Z : Słucham co powiedziałaś ?
Ty : To co słyszałeś dupku.
Z : I tak pójdziesz ze mną. - podszedł i złapał cię.Jak na pijanego miał bardzo dużo siły.
Ty : Zostaw mnie !
Z : Nie drzyj się przecież nic złego ci nie robię.- zakrył ci usta dłonią, ale pochwili zdjął ja stamtąd - Tylko nie krzycz
Zaprowadził cię siła do pokoju..


Rzucił cię na łożko.I zaczął zdejmować koszulkę.Chciałaś uciec, ale ten cię złapał i znów rzucił.
Ty : Proszę cię Zayn nie rób tego.Ja nie mam ochoty.
Z : Nie masz ochoty.. Ty zawsze ja masz tylko powiedz, że nie ze mną.Pewnie z Niallem.Co temu pewnie też dupy dałaś.
Ty Przestań ! -sprzedałaś mu liścia
Zayn złapał cię za włosy i zaczął mówić.
Z : Ej nie pozwalaj sobie za dużo , bo pożałujesz.
Ty 
: Pijany jesteś weź przestań.
Z : Ani mi się śni.
Miałaś na sobie sukienkę, więc tylko ściągnął z ciebie dolną część bielizny.Bez żadnego słowa wszedł w ciebie bardzo mocno.Krzyknęłaś.Zayna nie obchodziło , że cię boli.
Ty :Zayn przestań !! Boli !
Z : Zaraz przestanie.
Ty :Pomo...-nie dokończyłas bo Malik zamknał ci usta namiętnym pocałunkiem.


Kręciłaś głową w różne strony, ponieważ niechciałas jego pocałunku.Śmierdziało mu z buzi alkoholem, a po za tym w tym momencie własnie cię gwałcił.
Ty : Zayn proszę cię no przestań ! -zaczęłaś płakać
Z : Nie płacz mi tutaj teraz.Lepiej się przyłoż
Ty : Ani mi się śni
Z : nie puszczę cię dopóki nie skończę, a uwierz mogę tak i parę godzin
ty : kurwa zayn do ciebie o nic nie dociera naprawde !
 ? Pomocy !! Niall !! Harry ! Louis !! Liam !!
Po paru minutach usłyszałaś pukanie.To był Harry.
H: Ej [t.i.] co się dzieje ?
Ty : Harry pomóż mi proszę !
H :Ale nie mogę wejść drzwi są zamknięte.
Z : Nie otworzysz ich !
Ty :Wywarz je proszę !! On mnie gwałci !!!
H : Co ??!!! Już kochanie zaraz ci pomogę !
Po dwóch minutach drzwi były wywarzone.
Harry wbiegł jak jakis poparzony.
H : Ty idioto pojebany ! -powiedział i zajebał Zaynowi z pięści w twarz.Ten się lekko zachwiał i oddał mu 2 razy mocniej.Hazza upadł.
Ty : Co mu zrobiłeś debilu ?!- zaczęłaś go nakladac z pięści wszędzie gdzie się da.
Z : Należało mu się .
Nagle do pokoju wbiegl...


Nagle do pokoju wbiegł Louis.
Lo : Co się tu kurwa dzieje..ja pierdole Harry co ci się stało ?
Ty : Zayn go uderzył
Lou:ALe jak .. o co chodzi ..
H : Bo Za .. Zayn zgwałcił [t.i.]
Lou : O stary przegiąłeś.
I poleciał na niego z łapami.Zayn myślał, że znów mu się uda, ale nie tym razem Lou był silniejszy.Zayn ppoleciał na łożko.
Ty I Tommo podeszliście do Hazzy i go podnieśliście.Już mieliś
cie wychodzić , ale tamten zdążysz wstać i złapać cię za nadgarstek.
Ty : Zayn puść ! Ałaa !
Z : Ty nigdzie nie idziesz.Musisz coś zrobić.
Ty : Nic nie musze.Spierdalaj!
Z: Ej odzywaj sie niechce ci zrobic krzywdy.
Przybiegli Niall i Liam.
Ty :Wypierdalaj..
Zajebał ci w twarz aż ci krew poleciała z wargi i z nosa.
Upadłas na łożko.
Z : Ostrzegałem-powiedział po czym złapał cię za twarz i pocałował.
N : Ooo stary przegiąłeś !! -powiedział.podbiegł do niego i zaczął zadawać mu ciosy w różne części ciała.Zayn się bronił.
Z : Patrz jaki waleczny.O swoją ukochaną walczy.
N :A co ? Coś ci nie pasuje ?
Z : Tak. Ona jest moja i będzie. Nikt jej nie dostanie.
N : Po 1 ona nie jest zabawką, po 2 ona cię niechce.
Z : Może ciebie chce ?
Ty :Żebyś wiedział, że tak.Przestałam cię kochać od roku.Zakochałam się w Niallu.On jest taki opiekuńczy i kochany.A ty co ? Brutal i kat.
Z : Zamknij się suko !
N : To ty się zamknij ! - ponwnie zadał Zaynowi cios.
Upadł.Wszyscy zeszliście na dół.Liam opatrzył tobie i Stylesowi rany.


Ty cały czas płakałaś.
Wyszliście z chłopakiem nad basen.
N : Nie płacz już kochanie.Wszystko będzie dobrze.
Ty : nie Niall teraz on się będzie na mnie mścił i wyżywał.
N : Nie będzie.Ja cały czas przy tobie będę.
Ty : Ale ja sie go boję teraz . A ty ze mną nnie będziesz przebywal cały czas.
N : Nie martw się coś wymyślimy.
Ty : Okej.
Niall pocalował cię w czoło.
Nawet nie zorientowaliście sie , że MAlik stoi za Wami.
Z : Oo jak słodko, aż się żygać chcę.Uderzył Nialla czymś w głowę, aten wpadł do basenu.
Ty : Co ty mu zrobiłes pojebało cię ? !
Z : Mówiłem , że będziesz moja.
Ty : ALe czemu krzywdzisz swoich przyjaciół.?
Z : To nie są moi przyjaciele.
TY : Zamknij się już ! O jezu Niall !! Niall !!
Wskoczyłaś do basenu.
Przybiegl Li.


Li : Co się znowu stało ?
Ty : Zwołaj Lou niech mi pomoże !!
LI : Ej Lou szybko chodź tutaj !
Lou : Juz biegnę ! Co się stało ?
Li : zayn uderzył Nialla czymś w głowe , a on wpadł do wody.
Lou : [t.i.] juz jestem !
Li : Zayn uspokój się ! Czemu ty to w ogóle robisz ?
Z : Dajcie mi kurwa spokój ! też chcesz w ryja ?
Li : Nie pajacuj i uspokój się.
Z : O co ci chodzi ?
Li : Chyba właśnie o co tobie chodzi ? Kurwa Zayn pojebało cię własną dziewczynę zgwałcić ?! Przyjaciela zaatakować ? Co się z tobą dzieje ?!
Z : Niech cię to nie obchodzi !
Wyszłaś z basenu i przerwałas chłopakom.
Ty : Wypierdalaj mi stąd !!! - mówiłas płacząc Nie chcę cię widzieć !! Nigdy !! nie pokazuj mi się na oczy !!!!
Z : [t.i.] Ja..ja... przepraszam.. ja nie chciałem..
Ty : Słucham ?? teraz ci się na przeprosiny wzięło ? Trzeba było pomyśleć o nich o wiele wcześniej.
Z : Ale ja nie wiedziałem co ja robię naprawdę ...
Ty :Taa jasne..wkręcaj sobie dalej
Z : Ale daj mi dokończyć. Zaczęło się to od naszej pierwszej kłótni.
Byłem załamany, więc poszedłem do mojego kolegi , u którego wcześniej kupywałem narkotyki..
Ty : Coo ??!
Z : No ale daj skończyć ! I od tamtej pory zacząłem znowu brać, ale tylko wtedy kiedy się pokłóciliśmy.Między innymi troche przez to były te nasze kłótnie.Po dzisiejszej byłem strasznie zdolowany.Wziąłem większą dawkę niż zwykle i popiłem drienkiem.
Zaczęło działaś, a ja nie wiedziałem co się ze mną dzieje.
Ukleknął na kolanach i zaczął płakać
Z:Przepraszam [t.i.], Harry , Niall ja naprawdę nie chciałem.Wybaczcie mi proszę.I rozpłakał się na amen.
Wszyscy popatrzeliście na siebie.Decyzja była jednoznaczna.
Ty : Dobrze wybaczamy ci.
ZL Naprawdę ?
Ty : Tak.
Z :Ojezu ulzyło mi.
Gdy wstaał zakręciło mu się w głowie.
Ty : Ej nic ci nie jest ?
Z : Nie ni... i zemdlał
Ty : Ej Zayn ?! Obudź się !
Li : To pewnie przez tą zwiększoną dawkę.
Pojdę zdzwonię po pogotowie.
Zayna złapały drgawki i leciała mu krew z buzi i nosa.
Ty : Ej !! On dostał drgawek i krwawi z nosa i buzi,
Li : O nie to nie dobrze !
Ty : Ej czy on umrze ? O już przestał.
Li : Czyli to może oznaczać juz tylko jedno .
Ty : Co masz na myśli ?
Li dotknął jego pulsu.-Niestety, ale on umarł..
Ty : CO ?!! Nie jak to ? On nie mógł ! ?
Wszyscy zaczęliście płakać.Zayn umarł na twoich rękach.
Dopóki nie przyjechała karetka nie opuszczałaś swojego miejsca.Nie opuścilaś go chociaż wyrządził ci tyle krzywd.Całowałaś go po twarzy i ustach, które powoli stawały się bardzo zimne.Pogotowie go abrało.
Po paru dniach był pogrzeb.Nie mogłas się nadal pogodzić z jego śmiercią tak jak reszta chłopców.Wybaczyłaś mu wszystko.
Chciałaś żeby odszedł z tego świata z czystym sumieniem.
Nigdy go nie zapomnisz chodź bardzo cię skrzywdził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz